Zaznacz stronę

Wczoraj, trzeci poziom parkingu przy centrum handlowym w średniej wielkości mieście… Ruch był dość intensywny, zaczęła się już przedświąteczna gorączka, ale udało się znaleźć miejsce blisko windy. Wejście do centrum handlowego jest na drugim poziomie, może warto byłoby przejść się schodami, ale gdzie one są? Nie wiem, spieszę, więc idę w stronę wind. Przed nowoczesnymi drzwiami ze stali nierdzewnej stoi facet, drzwi otwierają się, typ wchodzi do windy i wciska dwójkę, wchodzę za nim, w środku dwie kobiety rozmawiają o promocjach leków w sieciowej aptece. Na panelu podświetlona jest również czwórka, winda jedzie kobiety wysiadają na poziomie czwartym. Winda znów startuje i zatrzymuje się na poziomie trzecim, nikt nie wsiada, przecież dopiero niedawno tu wsiadałem, może lepiej trzeba było iść schodami w tym momencie facet łapie się za głowę i mówi:
– Przecież nie powinna się tu zatrzymać…

Dotarłem na drugi poziom i z windy do wejścia, w dwie minuty załatwiłem to po co tu przyjechałem, wracam do samochodu. Znów stoję przed windami, drzwi się otwierają w środku trzy kobiety obładowane torbami pełnymi zakupów radośnie dyskutują, Wsiadam do winy, wciskam trójkę, na panelu znów podświetlona jest czwórka. Winda rusza drzwi się otwierają, nikogo nie ma, wysiadam i idę w stronę samochodu… nie ma go… rozglądam się i okazuje się że jestem na parterze, odwracam się w stronę widny i przez zamykające się drzwi widzę jak kobiety śmieją się z tego że pomyliłem piętra. Po tym wszystkim czekając na windę znów zacząłem rozglądać się za klatką schodową, ale do dziś nie wiem gdzie się znajduje, a na windę czekałem dobre dwie minuty. A „przecież nie powinna się tam zatrzymać…”

czlowiekmucha